Trafiło mi sie parę dni wolnych... i mam nadzieje ,że w końcu uda mi się coś namalować.Już tesknie za moimi aniołami, potrzebuje ich bardzo...żeby tak rozłożyły swe skrzydła i pofruwały wokół mnie.Właściwie to dużo nie trzeba, żeby sie z którymś głęboko zaprzyjaznić...dwa do połowy namalowane, skrzydła schowane pod szafą,jutro ruszamy wspólną drogą.Tak będzie .